W czarnym pokoju, przy małym stoliku
listopada 15, 2017
listopada 01, 2017
Gdyby to tak zawsze wyglądało...
Z korytarza dobiegały dźwięki jazzu, a na zegarze zbliżała się dwudziesta druga. Pewnie Anita nie zwróciłaby większej uwagi na tą muzykę i położyła się już spać po całym dniu zajęć, ale przypomniała sobie, że zostawiła w kuchni swój ulubiony kubek, który ryzykował nocą tam wyrzucenie rano przez panie sprzątaczki.
Wstała więc i poszła po niego, jednak gdy mijała łazienkę, ponownie usłyszała muzykę. Drzwi był otwarte. Chcąc nie chcąc widziała na środku dwie przytulające się i śmiejące osoby. Chłopak w płaszczu i dziewczyna w pidżamie tańczyli do muzyki włączonej z telefonu. Sinatra? Brzmiało podobnie. Nie chciała ich podsłuchiwać ani tym bardziej przerywać, więc minęła drzwi, a potem wróciła z kubkiem do pokoju i zgasiła światło. Zapadła noc.
Wstała więc i poszła po niego, jednak gdy mijała łazienkę, ponownie usłyszała muzykę. Drzwi był otwarte. Chcąc nie chcąc widziała na środku dwie przytulające się i śmiejące osoby. Chłopak w płaszczu i dziewczyna w pidżamie tańczyli do muzyki włączonej z telefonu. Sinatra? Brzmiało podobnie. Nie chciała ich podsłuchiwać ani tym bardziej przerywać, więc minęła drzwi, a potem wróciła z kubkiem do pokoju i zgasiła światło. Zapadła noc.
Następny dzień minął głównie na uczelni. Anita wróciła dopiero późnym wieczorem. Zjadła obiad, zaczęła czytać notatki na jutrzejsze zajęcia, ale przerwała jej współlokatorka
- Pamiętasz wczoraj tą muzykę wieczorem i parę, o której mi mówiłaś? Dzisiaj rano tam byłam i w koszu leżał test ciążowy. POZYTYWNY...